Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI) - prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych - spadł o 0,8 pkt m/m w lipcu, podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC). Według BIEC, zagrożenie spowolnieniem gospodarczym jest silniejszym bodźcem działającym w kierunku stabilizacji cen niż czynniki kosztowe działające w kierunku jej ewentualnego wzrostu.
"Dotychczasowe dane oraz poszczególne składowe wskaźnika wskazują, że obecny wzrost inflacji, spowodowany głównie drożejącą żywnością może mieć charakter krótkookresowy. Ceny surowców na światowych rynkach ustabilizowały się a niektóre, jak w przypadku ropy naftowej, która jest jednym z najważniejszych surowców kształtujących poziom inflacji, uległy w ostatnim czasie obniżeniu" - czytamy w raporcie.
Oczekiwania firm na temat kształtowania się cen produkowanych wyrobów obniżyły się. Obecnie firmy planujących podwyżki cen nad odsetkiem firm planujących je obniżyć sięgała wynosi 6 pkt proc.
"Stabilizacji uległy również oczekiwania konsumentów na temat tendencji inflacyjnych w najbliższej przyszłości, choć nadal znajdują się one na podwyższonym poziomie z stosunku do średniej z ostatnich kilku lat" - czytamy w materiale.
Światowe ceny żywności zachowują się stabilnie (z wyjątkiem cen mięsa wieprzowego i wołowego), pomimo wzrostu cen żywności na krajowym rynku, podkreśliło BIEC.
"Jeśli w najbliższym czasie złoty zachowa się stabilnie, to ceny surowców nie powinny przyczyniać się do nasilenia presji inflacyjnej w polskiej gospodarce" - ocenia Biuro.
Ryzykiem dla stabilności cen jest silna presja popytowa.
"Adresaci świadczeń socjalnych mają na ogół niską skłonność do oszczędzania a wysoką do konsumpcji. Jednak prawdopodobne jest, że dotychczasowy wzrost cen będzie wystarczający aby ograniczyć tę kategorię popytu a tym samym przeciwdziałać dalszemu wzrostowi inflacji" - podsumowuje Biuro.
(ISBnews)