Panika związana z koronawirusem zbiera coraz większe żniwo na rynkach finałowych. Inwestorzy w obawie przed podjęciem działań zapobiegających rozprzestrzenianiu się epidemii pozbywają się akcji. Nad rynkiem wisi bowiem widmo wygaszenia aktywności po obu stronach Atlantyku w perspektywie do połowy roku kiedy minie największe zagrożenie. Wczorajsza sesja na Wall Street zakończyła się blisko 5% przeceną, a dziś notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy tracą kolejny 1%. Dzisiejsza sesja na Starym Kontynencie otwiera się 3% spadkami, a niemiecki Dax osuwa się poniżej 12000 pkt. Szeroki odwrót od ryzyka trwa i trudno znaleźć obecnie argumentu do kupowania akcji po za tym, że w ciągu tygodnia spadły o blisko 15%. Nie oznacza to jednak, że dzisiejsza sesja nie może przynieść kolejnej 5% przeceny. Spiralę strachu obecnie mogą tylko przerwać pozytywne doniesienia związane z walką z koronawirusem, których szukać jak na lekarstwo. Dodatkowo pojawia się perspektywa weekendu, na który część uczestników rynku przy tak dynamicznej sytuacji nie będzie chciała pozostać z bardziej ryzykownymi aktywami. Znaczące rozprzestrzenienie się choroby może bowiem ponownie prowadzić do pojawiania się luk cenowych, tak jak to było na początku tego tygodnia. Kontrakt terminowy na S&P 500 dodarł dziś do niewidzianego od października poziomu 2900 pkt. Uwzględniając jednak skalę awersji do ryzyka, nie można wykluczać spadków w kierunku sierpniowych minimów w okolicach 2800 pkt.
Na rynku walutowym, choć skala zmienności jest zdecydowanie mniejsza, to jednak i tu widać przepływ kapitału w kierunku bardziej bezpiecznych aktywów. Notowania USDJPY usuwają się poniżej 109 docierając do dolnego ograniczenia trendu wzrostowego poprowadzonego od minimów z sierpnia 2019. Notowania EURUSD tymczasem wychodzą powyżej 1.10, a dolar ze względu na wysoki poziom stóp procentowych postrzegany jest podobnie jak bardziej ryzykowne z grona G10. Umacniają się bowiem oczekiwania, że Fed będzie musiał zareagować na spowolnienie koniunktury na co nie może zbytnio pozwolić sobie już EBC. Ropa ze względu na widmo spadku popytu w sytuacji gdy transport będzie ograniczany traci i w przypadku WTI spada poniżej 46 USD zmierzając w kierunku minimów w końca 2018, kiedy na rynku górę wzięły obawy o koniunkturę gospodarczą na świecie w wyniku wojny handlowej. Jak na skalę awersji do ryzyka zaskakująco zachowuje się złoto, które pozostaje pod presją i osuwa się w kierunku wsparcia na 1600 USD za uncję. Gdy na rynku panuje panika związana epidemią kalendarium makroekonomiczne pozostaje całkowicie w cieniu.
Rafał Sadoch, Zespół mForex, Biuro maklerskie mBanku S.A.