Nieudana próba kontynuacji realizacji zysków na dolarze, wzrosty cen surowców i korekta na Wall Street. Tak najkrócej wyglądał poniedziałek na rynkach. Dziś uwaga inwestorów przede wszystkim będzie koncentrować się na licznie publikowanych danych makroekonomicznych. W nocy zostały opublikowane nieco lepsze od prognoz (co nie znaczy, że dobre) dane z Japonii. Przed południem światło dzienne ujrzą raport nt. koniunktury w Eurolandzie. Po południu zaś pojawią się, kluczowe z punktu widzenia rynków, zrewidowane dane o amerykańskim PKB za III kwarta, listopadowy indeks Conference Board i mający nieco mniejsze znaczenie raport o inflacji w Niemczech. Uzupełnieniem tych "figur" będą wystąpienia Dudleya i Powella z Fed.

WALUTY: Sytuacja na wykresie dziennym EUR/USD może sugerować, że póki co poziom 1,05 powstrzymał silną przecenę. Tym samym rajd w górę na USD/PLN został powstrzymany przez analogiczny do 1,05 poziom oporu na 4,20 zł. Scenariusz na najbliższe dni to wahania dolara w szerokim przedziale 4,13-4,20 zł. Ostatecznie wybicie z niego będzie górą. To jednak musi korelować z zejściem EUR/USD poniżej 1,05. Wówczas ta ostatnia para obierze cel na parytet (to raczej przyszły niż ten rok), a dolar na 4,40 zł.

GIEŁDY: Poniedziałek przyniósł na Wall Street realizację zysków z rekordowych poziomów. Pomimo utrzymującego się wykupienia szanse na mocną korektę w dół nie wydają się być duże. Scenariusz bazowy dla indeksów w USA na koniec roku to stabilizacja na obecnych wysokich poziomach z okresowym poprawianiem historycznych rekordów.

ZŁOTO: O ile rynek ropy jest w tym tygodniu pod głównym wpływem doniesień nt. szczytu OPEC, to już rynek złota porusza się dość technicznie. Teraz wykres dzienny złota wykonuje ruch powrotny do dawnego wsparcia na 1200 USD (maksymalnie 1210-1215 USD). Po jego zakończeniu oczekiwany spadek w kierunku 1100 USD.

Marcin Kiepas
główny analityk easyMarkets